FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.plkclanto.fora.pl Strona Główna
->
Forum
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Regulamin
Rekrutacja
----------------
Rekrutacja
Galeria
----------------
Screeny
Spary
----------------
Spary
Wyniki
Zbędne
----------------
Filmy
Porady
Forum
Kawaly itp.
O klanie
----------------
Portal
Treningi
Nasza Ekipa !
WAZNE!
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Wto 11:55, 31 Lip 2018
Temat postu: ryj
-W takim razie to cud - powiedzial powaznie Artur. Od dawna juz nie plakal, ale przycisnieta do Keya twarz ciagle byla mokra.
-Cud bedzie dopiero, jak sie stad wydostaniemy. - Key wstal, odsuwajac chlopca. - Trzymaj sie mnie i nie zostawaj w tyle.
Poszli wzdluz scian. Gdy Key wyczuwal pod nogami cialo Darloksanina, staral sie go jak najdokladniej rozdeptac.
W koncu wymacal waska szczeline w scianie. Po minucie poszukiwan znalazl szorstka plytke - najwyrazniej zamek sensoryczny.
-Stoj tutaj - polecil Arturowi i przeszedl w glab pokoju. Tym razem nie rozdeptal sparalizowanego Darloksanina. Przyciskajac noga cienka reke, sprobowal wylamac mu palec. Brak chocby najzwyklejszego noza doprowadzal go do wscieklosci. Z ludzkim trupem byloby latwiej, ale obcemu Key nie chcial odgryzac palca. Pracowal tak przez kilka minut, rozdzielajac stawy. Darloksanin zaczal charczec - bol przebil sie nawet przez ogluszenie.
-Prosciej podciagnac go w calosci - powiedzial z ciemnosci Artur. Nietrudno bylo sie domyslic, co robil Key.
-Tak jest ciekawiej - odparl Altos, konczac swoja brudna robote. Podszedl do Artura i przylozyl oderwany palec do plytki sensorycznej. Rozlegl sie szczek - zamek mial niezalezne zasilanie, ale otwierajacym drzwi silnikiem kierowal system centralny. Z pewnym wysilkiem Key wsunal drzwi w sciany.
Dlugi, niski korytarz slabo oswietlaly pomaranczowe lampy. Key uznal, ze nie jest to oswietlenie awaryjne - tutaj musialo byc wlasnie takie swiatlo. Sciany korytarza byly przezroczyste, a za nimi panowal polmrok.
Tam bylo terrarium. Drobny zolty piasek, na nim rozrzucone plaskie czarne kamienie, rzadkie kolczaste krzaczki - i zmije, setki zielonych zmij. Niektore lezaly nieruchomo - wygrzewaly sie? inne skupily sie przy na wpol obgryzionych kawalkach miesa. W odroznieniu od swoich nosicieli-symbiontow, tak dlugo uwazanych za Darloksan, zmije byly miesozerne.
-Sa... rozumne? - spytal zza plecow Keya Artur.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group Boyz theme by
Zarron Media
2003
Regulamin